26.09.2010

Justyna Konior i Patrycja Łazarz reprezentowały  MKS Tempo Kęty w Mistrzostwach Polski Młodzików w Lekkiej Atletyce, jakie odbyły się w  miniony weekend (25-26 września) w Toruniu.


W pierwszym dniu zawodów o włos od sprawienia wielkiej niespodzianki była, czyniąca niezwykłe postępy, skoczkini wzwyż  Justyna Konior.  Co prawda wynik 164 cm, uzyskany przez Justynę przed tygodniem w Krakowie, dał jej awans do Mistrzostw i miejsce w pierwszej piątce w rankingu PZLA,  ale w jej ewentualny medal w Toruniu wierzyło niewielu. Tymczasem utalentowana 15-latka w pierwszych próbach pokonywała kolejne wysokości – 140, 145, 150, 155 cm. Pierwsza zrzutka miała miejsce na wysokości 159 cm, ale w drugiej próbie zawodniczka Tempa pokonała tą wysokość bezbłędnie. Kiedy sędziowie podnieśli poprzeczkę na wysokość 162 cm, w konkursie pozostały już tylko cztery najlepsze zawodniczki. Dwie z nich pokonały tą wysokość w pierwszej próbie a dwie, w tym Justyna, w drugiej. Decydująca walka o medale rozegrała się więc na wysokości 165 cm.
Justyna odważnie atakowała tą wysokość  i szczególnie w drugiej próbie była blisko jej pokonania - niestety, nie udało się. Bezpośrednia rywalka zawodniczki Tempa również nie poradziła sobie, ale to ona zdobyła brązowy medal, ponieważ w całym konkursie miała o jedną zrzutkę mniej  od Justyny / wysokość 159 pokonała w pierwszej próbie /.

Patrycja Łazarz  przed Mistrzostwami potwierdzała wysoką formę – wyrównała rekord życiowy w skoku w dal – 5.18 m,  poprawiła swój rekord w biegu na 100m i zwyciężyła w Mistrzostwach Małopolski, regularnie skakała w dal powyżej  5 metrów. W Toruniu chyba nie do końca poradziła sobie ze stresem, wynikającym z rangi zawodów jak i oczekiwań, związanych z jej startem. Ostatecznie bardzo zdolna i wyróżniająca się świetnymi warunkami fizycznymi skoczkini,  z wynikiem  4.98 m, uplasowała się po 3 seriach eliminacyjnych na jedenastej pozycji. Ponieważ do wąskiego finału kwalifikuje się tylko osiem najlepszych zawodniczek z eliminacji -  Patrycja nie miała już możliwości walczyć o wyższą lokatę, a być może nawet o medal.

Bardzo zadowolony z postawy swoich zawodniczek jest trener Tadeusz  Łysek. Chociaż tym razem nie udało się  zdobyć medali, obie utalentowane skoczkinie potwierdziły / podobnie jak w Zielonej Górze Gabrysia Zawadzka, czy w Krakowie – Grzegorz Matkowski / przynależność do ścisłej krajowej czołówki w skokach lekkoatletycznych. Jeżeli młodym zawodniczkom nie zabraknie zapału i wytrwałości, a klubowi uda się chociaż trochę poprawić im warunki szkolenia, to na pewno jeszcze nieraz  usłyszymy o sukcesach kęckiej lekkiej atletyki.